Joanna N.
2017-07-21 13:08:03,
ocena: 5
Opinia użytkownika sklepu
Czy czujesz czasami, że masz wszystkiego dość, denerwuje Cię mąż, dzieciaki doprowadzają do szewskiej pasji, wszystko irytuje? Na pewno zdarzają się takie dni. Przyznaj się? Myślisz sobie wtedy co by były, gdybym…. Kiedy zobaczyłam tytuł książki, pomyślałam o to coś dla mnie, mam przecież córkę doskonałą, najcudowniejszą na świecie. Główna bohaterka Jacks to trzydziestosześcioletnia mama dwójki dzieci, żona i córka, która opiekuje się matką. Ma wspaniałego męża, który kocha ją na życie i oddałby wszystko, żeby ona była szczęśliwa. Córka jest wspaniałą, bardzo zdolną uczennicą liceum, która stara się dostać na najlepsze uczelnie w kraju. Z matką, którą się opiekuje, nigdy nie miała dobrego kontaktu. Mieszkają w malutkim domku, gdzie jedno potyka się o drugie, gdzie ośmiolatek mieszka w pokoju z osiemnastolatką. Wiadomo, czasami tak bywa, nie wszyscy mają wille z basenem. Niestety w takich warunkach często jesteśmy rozdrażnieni, zmęczeni, nie zauważamy tego, co dobre, wyolbrzymiamy te złe aspektu życia. Jacks chciałby, żeby jej córka Martha została prawnikiem, żeby miała pieniądze i dostanie życie. Czy tak się stanie? A może Martha ma inne plany na życie? Życie czasami pisze własny scenariusz, niekoniecznie taki jak my byśmy chcieli. W książce przeplatają się dwie płaszczyzny czasowe Jedna to czasy obecne bohaterów, druga to czasy młodości Jacks, jej narzeczonego Svena i jej obecnego męża Pete. Tak nasza bohaterka wspomina ciągle swojego byłego narzeczonego, wyobrażając sobie, co by było, gdyby. Czy to na pewno dobry pomysł? Czy Wy żyjąc w dobrym związku, wspominacie i marzycie o swoich byłych? Pewnie nie, choć, kto wie?
Jest jeszcze jedna rzecz, a mianowicie nasze niezrealizowane ambicje, które staramy się przerzucić na dzieci. Tu mamy doskonały tego przykład. Martha ma być taką osobą, która realizuje marzenia swojej mamy. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że my dorośli nie widzimy tego, że te nasze plany nie zawsze są jednakowe z planami naszych dzieci. Uparcie dążymy do ich zrealizowania, unieszczęśliwiając tym samym nasze pociechy. Tu autorka w bardzo ciekawy sposób przedstawia te kwestie. Są one bardzo wyraźnie zaznaczone, bardzo dobrze przekazane, dające nam wiele do przemyślenia.
Druga sprawa, której też często nie doceniamy to radość z tego, co mamy. Czasami zdarza się, że nachodzą nas takie myśli, że chcielibyśmy czegoś więcej. Więcej pieniędzy, większego domu, więcej…, czegoś innego, staramy się wyobrażać sobie, co by było, gdyby.
Tylko czy to ma sens? Czy to nie zatruwa nam życie? Oczywiście, że tak. Amanda Prowse w doskonały sposób nam to udowadnia. Pokazuje nam jak łatwo się w tych naszych marzeniach zatracić i nie zauważyć tego, co dobre w naszym życiu. Wiadomo, można czasami pobujać w obłokach, pod warunkiem, że zejście na ziemię nie będzie dla nas bolesne. Każdy ma prawo marzyć, jednak nie może nam to przesłonić codzienności, bo powrót do realnego świata, może być bardzo bolesny.
Trzeba rozgraniczać przeszłość od teraźniejszości, bo przecież to, co było, nie wróci, wiec po co do tego wracać. Powinniśmy się cieszyć z tego, co mamy, brać życie takie, jakim jest. Cieszyć się z każdej dobrej rzeczy, niepowodzenia zostawiać za sobą. Cieszyć się każdą chwilą spędzona z rodziną, radości brać garściami, smutki przeżywać szybko, na błędach się uczyć, by nie popełniać ich więcej.
Emilia B.
2017-06-18 15:17:17,
ocena: 5
Opinia użytkownika sklepu
Książka "Córka doskonała" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Amandy Prowse.
Przyznam szczerze, że jestem oczarowana tą powieścią, jak i lekkim stylem pisania autorki.
Historia przedstawiona w tej książce jest wzruszająca i życiowa, a wykreowani bohaterowie bardzo realistyczni.
Opowiada o pewnej kobiecie - Jacks - jej rodzinie, problemach i nie spełnionych marzeniach.
Jacks ma kochającego męża - Pete'a, córkę, syna oraz matkę - Idę, która ogarnięta demencją starczą jest całkowicie zależna od osób trzecich.
Po śmierci ojca, opieka nad chorą rodzicielką spadła na Jacks. W związku z tym wzięła matkę pod dach swojego skromnego domu, który wcześniej został odpowiednio przystosowany dla niepełnosprawnych.
Nie muszę chyba tłumaczyć z czym wiążę się opieka nad taką osobą. Chora nikogo nie poznaje, nie potrafi samodzielnie jeść, oraz zadbać o higienę osobistą.
Natłok obowiązków; prowadzenie domu, dopilnowanie spraw nastoletniej córki Marthy i dziewięcioletniego syna, oraz słowo dane ojcu, że zajmie się chorą matką - sprawia, że Jacks zaczyna coraz częściej myśleć o ucieczce. Nie tak wyobrażała sobie swoje życie.
Kiedyś, jako młoda dziewczyna miała ogromne plany na przyszłość. Chciała zrobić karierę zawodową i wyrwać się z małej miejscowości bez żadnych perspektyw. Marzyła o podróżach i luksusie. Nie sądziła, że przyjdzie jej liczyć każdy grosz, aby dotrwać do końca miesiąca. Miała cudownego chłopaka, w którym była szaleńczo zakochana, i który podsycał w niej wizję świetlanej przyszłości. Obiecał, że razem spełnią swoje marzenia, po czym zniknął, gdy tylko na horyzoncie zaczęły pojawiać się problemy. W tym momencie wszystkie plany prysnęły niczym bańka mydlana.
Po trzydziestu latach, kobieta patrząc na swoje życie często zastanawia się: co by było gdyby.... - gdyby inaczej nim pokierowała; gdyby bardziej skupiała się na spełnianiu marzeń...dochodzi do wniosku, że utknęła w martwym punkcie i z niczego już nie jest w stanie się cieszyć.
"Najgorsza była świadomość, że nigdy nie osiągnie tego, co kiedyś planowała. Straciła nadzieję, że los chowa dla niej jeszcze coś w zanadrzu. Czuła się uziemiona. Była żoną Pete'a, matką dzieci i opiekunką Idy. To cała treść jej życia. Była jak napisana już do końca książka, a to, co widziała, spoglądając w lustro, nijak miało się do jej młodzieńczych wyobrażeń".
Kobieta swoje niespełnione marzenia i ambicje, podświadomie przelewa na córkę, która - u progu dorosłości - ma przed sobą cudowną przyszłość, a popełnia takie same błędy jak niegdyś ona.
Jacks ze wszystkich sił, próbuje uchronić Marthę przed podjęciem nie właściwych decyzji.
Czy znajdzie sposób? Może uda się jej odmienić też własne życie? Co musi się stać, aby dostrzegła i doceniła to, co ma? Czy stając przed możliwością ucieczki od problemów i spełnienia młodzieńczych marzeń - ulegnie?
Autorka na przykładzie bohaterów uświadamia nam, co tak na prawdę się w życiu liczy.
Lepiej cieszyć się tym co mamy, niż zastanawiać się co by było gdyby... Dobrym tego przykładem i zarazem moją ulubioną postacią, jest tu Martha - córka Jacks, która mimo iż powtarza błędy matki - okazuje się osobą bardziej świadomą życiowych wartości. To, że na drodze do spełnienia marzeń pojawiają się poważne kłopoty, nie oznacza dla niej, że droga ta, staje się zamknięta na zawsze.
Pokazuje, że mimo wszystko jest w stanie zapanować nad swoim życiem i to, jak się ono potoczy zależy tylko i wyłącznie od niej.
Książkę przeczytałam błyskawicznie i z wielką radością. Historia ta, jest bardzo bliska szczególnie kobietom. Autorka pokazuje, z jakimi problemami często musimy się borykać. W prosty sposób obrazuje, jak wygląda zwykła, szara, ludzka codzienność.
Czytając miałam wrażenie, że weszłam do czyjegoś domu, do czyjegoś życia i z boku przyglądam się zachodzącym zdarzeniom.
Teraz za każdym razem, gdy najdzie mnie chęć na narzekanie lub zastanawianie się, co by było gdyby... - przypomnę sobie tę historię, i wyciągnięty z niej wniosek.
Książka ta, na długo zostanie w mojej pamięci a już wypatruję kolejnej powieści Amandy Prowse, gdyż autorka znalazła się na liście moich ulubionych.
Magdalena K.
2017-05-20 15:03:24,
ocena: 4
Opinia użytkownika sklepu
Być idealną żoną, matką oraz córką wymaga wiele cierpliwości. Zwłaszcza wtedy, kiedy zaplanowane życie miało wyglądać zupełnie inaczej niż dotychczasowe. Jak więc, poradzi sobie bohaterka powieści Amandy Prowse pdt. "Córka doskonała" w sytuacji, w której obecnie się znalazła?
Jacks Morgan to marzycielka. Pragnęła zostać spełnioną kobietą sukcesu i podróżować po świecie. Chciała zamieszkać w domu z widokiem na morze, w którym mogłaby spędzać niezliczone chwile z ukochanym, wpatrując się w rozgwieżdżone niebo. Los jednak zgotował jej inne plany na życie i odtąd kobieta musi zajmować się chorą na Alzheimera matką oraz dwójką swoich dzieci. Obecnie Jacks pragnie pomóc dzieciom, aby nie zmarnowały one swojej przyszłości. "Jedno, co wiem na pewno, to że życie trzeba sobie samemu poukładać. Nikt tego za ciebie nie zrobi." Jacks to bohaterka, która z jednej strony jest poukładana na swój sposób, z drugiej strony skrywa przed rodziną pewną tajemnicę. Główna bohaterka powieści jest postacią naprawdę interesującą - z przyjemnością dowiadywałam się o niej nowych rzeczy oraz "słuchałam" sentencji życiowych, którymi nas częstowała w miarę pojawiania się dalszych szczegółów historii. Zdążyłam ją naprawdę polubić, choć w pewnym momencie, jej użalania się nad sobą, lekko zaczęły mnie irytować. W końcu, na świecie są ludzie, którym w życiu gorzej się powodzi. Nie był to jednak tak ważny szczegół, który wpłynąłby na moją ocenę. Książka prowadzona jest z perspektywy dwóch różnych przestrzeni czasowych - dowiadujemy się o życiu Jacks wszystkiego z przeszłości, jak i teraźniejszości. To sprawia, że powieść jest jeszcze bardziej interesująca, ponieważ możemy wniknąć w umysł nastoletniej Jacks oraz zobaczyć jaki miała wtedy pogląd na świat i co ją tak naprawdę ukształtowało. Tutaj jest to kluczem do zrozumienia jej dorosłego postępowania, a to bardzo mi się podoba. Myślę, że "Córka doskonała" Amandy Prowse jest pewnego rodzaju przestrogą. Zawsze warto mieć marzenia i do nich dążyć, lecz przez to musimy postępować niezwykle rozważnie, by te wszystkie pragnienia mogły się spełnić. Ważne jest również, by swoich marzeń nie przekładać na swoje dzieci. Książka ta jest idealna zarówno dla nastolatki, jak i dojrzałej kobiety, gdyż każda nich wyciągnie z niej pewnego rodzaju naukę. Pomimo tego, że mam dopiero dziewiętnaście lat, starałam się zrozumieć Jacks jak najlepiej, choć nie ukrywam, iż było to trudne, gdyż nie mam za sobą tego bagażu doświadczeń, który na karku ma nasza główna bohaterka. Z książki na pewno wyciągniemy wiele dobrego, a przede wszystkim to, żeby cieszyć się z małych rzeczy i nie popadać ze skrajności w skrajność. Mi osobiście książka przypadła do gustu, choć myślę, że gdy sięgnę po nią za jakiś czas, wyciągnę z niej o wiele więcej.
Hanna S.
2017-04-28 13:44:31,
ocena: 4
Opinia użytkownika sklepu
Z twórczością Amandy Prowse spotkałam się dawno temu, podczas lektury Zła kobieta, powieści, która bardzo mnie oczarowała. Zła kobieta to mocna lektura, pobudzająca czytelnika do myślenia, do refleksji, pozostawiająca ślad w psychice. Po dziś dzień pamiętam fabułę, losy bohaterów, takich książek się nie zapomina. W związku z tym, iż Autorka potrafi szokować ponownie chciałam spotkać się z jej twórczością. Zapraszam do zapoznania się z moją recenzją.
Historia rozpoczyna się wyjątkowo pięknie. Ślub w Urzędzie Stanu Cywilnego, Jacks wychodzi za Pete'a. Później miało być wyjątkowo i pięknie. Jednakże często jest tak, iż nim się obejrzymy, a dopada nas szara codzienność. Jak temu sprostać? Czy można to jakoś zmienić? A może trzeba po prostu zaakceptować to co przygotował na nas los? W podobnej sytuacji znalazła się właśnie Jacks Morgan - główna bohaterka. Żona, matka i córka, a także kobieta o wielkim sercu. Dla każdego pragnie jak najlepiej, każdego pragnie uszczęśliwiać, jednakże w tym wszystkim nie potrafi znaleźć odrobiny czasu, ani miejsca dla siebie samej... Jacks kiedyś miała marzenia, pragnęłam zostać spełnioną kobietą sukcesu i podróżować po świecie. Marzyła również o pięknym domku, w którym mogłaby spędzać czas ze swoim ukochanym. Jednak życie napisało dla niej inny scenariusz, któremu kobieta musi sprostać. Piękny dom, o którym od zawsze marzyła, różni się o ideału, mąż kompletnie oddalił się od Jacks. Uczucie, które ich kiedyś połączyło, od dawna jest nieznane głównej bohaterce. Dwójka dzieci zdiagnozowany Alzheimer u jej matki, każdego dnia utwierdza kobietę w przekonaniu, iż życie jest niesprawiedliwe. Zmęczona i rozgoryczona swoją egzystencją coraz częściej rozpamiętuje niedokończone sprawy z przeszłości. Nawiedzają ją myśli o miłości ze szkolnych lat, z którą planowała spędzić resztę swojego życia. Tęsknota za tym, co straciła, zdaje się pogłębiać z każdym kolejnym dniem...
Idąc dalej Jacks ze wszystkich sił stara się, aby chociaż życie jej dorosłej córki było idealne, a także lepsze niż jej własne. Pragnie i pokłada nadzieje w tym, żeby jej córka poszła na studia i została prawnikiem. Kiedy Martha zostaje przyjęta na uniwersytet, to właśnie wtedy w głowie Jackie zaczyna pojawiać się myśl, iż może rzeczywiście wszystko jest tak, jak być powinno? Ale czy, aby na pewno jej życie jest takie, o którym od zawsze marzyła? Jeżeli chcecie dowiedzieć jak zakończyła się ta historia, to koniecznie przeczytajcie i przekonajcie się sami!
Bardzo mądra książka, skłaniająca czytelnika do głębszej refleksji. Córka Doskonała bezbłędnie odzwierciedla, to jaka rzeczywistość potrafi być zaskakująca. Świetnie ukazuje prawdziwe i codzienne życie, które otacza nas wszystkich. Bardzo podobało mi się to, iż Autorka wplotła w swoją powieść rozdziały składające się z krótkich wspomnień i wydarzeń głównej bohaterki, które miały miejsce dziewiętnaście lat wcześniej. Dzięki takiemu zabiegowi, czytelnik może lepiej poznać główną bohaterkę. Zrozumieć jej postępowanie i dowiedzieć się, jaka była będąc młodą dziewczyną. Książka jest naprawdę godna polecenia. W moim subiektywnym odczuciu, należy do grupy tych, które tak jak wcześniej pisałam skłaniają do głębszej refleksji. Przez jej uniwersalną formę i prosty język autorki, jestem przekonana, iż jest skierowana do osób bez względu na wiek. Treść przyswaja się bardzo łatwo, a całość czyta się płynnie i szybko. Sądzę, iż cała książka skrywa w sobie piękne przesłanie, iż powinniśmy skupiać swoją uwagę na tym co mamy tu i teraz, a nie na tym co moglibyśmy mieć, gdybyśmy postąpili inaczej. Czasem naprawdę nie warto rozpamiętywać, i zastanawiać się "a co by było gdyby".
Reasumując Córka doskonała to powieść o zmęczonej i rozgoryczonej nieudanym życiem kobiecie. To historia, która trafnie uświadamia nam czytelnikom, iż często nie jesteśmy w stanie zauważyć najcenniejszych wartości, które często znajdują się tuż obok nas... Serdecznie polecam. Jestem przekonana, iż każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Recenzja również na moim blogu: [Adres usunięty]
Wiktoria T.
2017-04-18 12:42:15,
ocena: 3
Opinia użytkownika sklepu
Na pierwszy ogień wezmę bohaterkę, bo tu będzie trochę narzekania. Bardziej beznadziejnej istoty to z lupą szukać. Jest tak perfidnie niedoskonała, że myślałam w pewnym momencie, że wstanę i ją zamorduję. Ale nie, wtedy by w niebie/piekle narzekała, a ja nie będę przecież nikogo kolejnego narażać na utratę cierpliwości, a później zdrowia. Co robi Jacks? Narzeka jak to jej w życiu źle. Narzeka i narzeka, i narzeka... No szału dostać można. Wszyscy są 'be', a ona jest poszkodowaną szarą myszką. Dlaczego? Bo coś nie jest tak, jak sobie wymarzyła. A przecież może być jeszcze gorzej! O nieeee, to już torturowanie naszej biednej bohaterki! Jak ona przeżyje takie znęcanie się?! (...) Dajcie ludzie spokój. Ma wspaniałego męża i nie pracuje. Jedynymi jej obowiązkami jest opieka nad dziećmi i matką, od czasu do czasu coś posprząta. I ona ma ciężkie życie. Co mają powiedzieć matki, które i pracują na pełen etat, i muszą ogarniać dom oraz dzieci?
Musiałam sobie zrobić w ciągu czytania przerwę, by sięgnąć po lekturę szkolną. Powracaliśmy do 'Skąpca' Moliera. Przeczytałam, zdałam i powróciłam do 'Córki...'.
Wtedy mnie uderzyło. Dostałam w twarz podsumowaniem. Autorka, podobnie jak Molier, wyśmiewa się z pewnych zachowań. Nie ma absolutnie żadnej szansy, żebyśmy polubili naszą bohaterkę. Więc z każdego jej zachowania możemy wyciągnąć naukę. Wszystko co robi, wszystko co nam gra na nerwach, możemy przełożyć na nasze życie. Ile razy mięliśmy dość, więc pisaliśmy do najlepszej przyjaciółki by sobie ponarzekać? Kiedy nawrzeszczeliśmy na kogoś, bo... się nawinął? Nikt z nas nie jest ideałem. Nie damy rady być nim, bo nie ma czegoś takiego poza naszymi snami.
Poza morałem chyba nie mam czego się doszukiwać w tej powieści. Fabuła została napisana pod niego, bohaterowie zostali wykreowani... Generalnie brakuje mi słów, bo ta książka taka była. Jednowieczorówka aż do bólu. Przeczytać, zrozumieć, zapomnieć. Raczej nie zostanie mi w pamięci na długo, bo nie ma co zostawać po prostu. Dobrze było sobie uświadomić kim nie chcę się stać, ale poza tym - czy ja wiem... Nie żałuję przeczytania, ale też pewnie nigdy do niej nie wrócę, bo niczym wspaniałym mnie nie ubodła. Ach! Zapomniałabym. Uświadomiła mi, że warto trzymać się schematu -> najpierw studia - potem miłość. Jednak nie jestem pewna, czy to nie miało działać w tą drugą stronę, że miłość przezwycięży wszystko.
Całą recenzję wraz ze zdjęciami znajdziesz na:
[Adres usunięty]
Natalia Ś.
2017-04-05 19:24:22,
ocena: 5
Opinia użytkownika sklepu
"Ciepła, rodzinna, zabawna i bardzo prawdziwa opowieść o tym jak pokonywać kłody rzucone nam przez życie. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ta książka aż tak mi się spodoba. Historia Jacks chwyciła mnie za serce i naprawdę czułam z nią więź podczas lektury. Wszystkie jej smutki, radości przeżywałam równie mocno.
Ciekawą rzeczą jest to, że mamy retrospekcję, gdzie Jacks wspomina swoją młodość i dawną miłość. Ale tak serio: czy zastanawialiście się kiedyś co aktualnie robią Wasze dawne miłości? Ja też nie. Ale główna bohaterka bardzo chce się dowiedzieć co robi aktualnie jej była miłość życia, a kiedy jej się to udaje doznaje szoku. (...)
Bardzo spodobała mi się historia, którą przedstawiła nam autorka. Jest napisana w taki sposób, że chwilami miałam wrażenie, że to jest historia autorki a nie Jacks. Sposób w jaki autorka przedstawiła opisy różnych miejsc, osób mogą śmiało na to wskazywać.
Uwielbiam takie książki i mogę Wam ją z całego serca polecić. Na pewno drugiej tak dobrze napisanej obyczajówki nie znajdę nigdzie. Nawet u Danielle Steel, choćby za kilkanaście lat."
Urszula S.
2017-04-04 21:28:20,
ocena: 3
Opinia użytkownika sklepu
Rodzice w swoich dzieciach zawsze pokładają duże nadzieje. Chcą dla nich jak najlepiej, pragną beztroskiego życia, pełnego śmiechu, radosnych chwil, samych sukcesów. Przede wszystkim chcą ich ustrzec przed własnymi błędami.Jednak bywa też tak, że za pomocą dzieci realizują własne, niespełnione marzenia...
Jacks to młoda kobieta, matka, żona, córka.
Matka dwójki dzieci - prawie dorosłej Marthy i małego jeszcze Jontego. To na jej głowie codziennie są domowe obowiązki, zawiezienie dzieci do szkoły, przywiezienie, obiad, zakupy, pranie, sprzątanie, lekcje...
Córka - ponieważ codziennie opiekuje się matką cierpiącą na demencję, która sama nie potrafi już sobie poradzić. Za pomocą dzwonka informuje Jacks kiedy czegoś potrzebuje, kiedy coś się dzieje, kiedy sama nie potrafi sobie pomóc.
Żoną - chociaż w natłoku codziennych obowiązków zapomina o tej roli. Świadomość ile znaczy dla niej mąż oraz jak wiele poświęcił dla niej i dzieci zostaje zatracona.
Młodą kobietą - w końcu nie ma nawet czterdziestu lat. Jednak ma świadomość wielu utraconych marzeń, niespełnionych przygód, niewykorzystanych możliwości. I jak uważa nieudanego życia.
Jacks za wszelką cenę stara się, aby życie jej prawie dorosłej córki bylo idealne, lepsze niż jej własne. Marzy aby dziewczyna poszła na studia, została prawnikiem, aby podróżowała... Jednak to są tylko jej marzenia, jej niespełnione aspiracje. Wpada w furię, kipi złością kiedy tak się nie dzieje, kiedy los zarządził inaczej.
Nie jest szczęśliwa z powodu chorej matki, która musi sie opiekować, która nadużywa dzwonka, dla której zrezygnowała ze swojej pracy. Nie tak wyobrażała sobie swoje życie...
Nie dostrzega tez w tym wszystkiem wyrzeczeń własnego męża, jego niespełnionych marzeń, jego poświęcenia i przede wszystkimi miłości.
Jacks żyje upojona marzeniami z przeszłości o wielkich planach, nieskończonych możliwościach i chłopaku, który skradł jej serce.
Gubi w tym wszystkim wiele podstawowych wartości, które jako żona i matka powinna znać, doceniać.
Całe jej życie to obowiązki domowe, opieka przy mamie i bycie pod dzwonkiem 24/7. Kobieta zatapia się w myślach, że nie osiągnęła nic, że zmarnowała swoje życie.
Bardzo irytowała mnie główna bohaterka swoim użalającym się stylem bycia. Wszystko było nie tak, wszystko było przeciwko niej. Tylko ona jedna biedna, uciemiężona. Dom nie taki o jakim marzyła, mąż nie taki jakiego chciała, córka nie spełnia jej oczekiwań, matka nie taka jak być powinna. A ona jedna poświęciła dla nich wszystko i nic w zamian za to nie dostała. A jakby tego było mało musi zmieniać pampersy własnej mamie. No tak, dramat. Jednak czasami takie bywa nasze życie. Pewne obowiązki nie zawsze sa takie jakbyśmy marzyli. Rzeczywistość potrafi nas niejednokrotnie zaskoczyć. Dlatego tak często miała ochotę trzasnąć Jacks w głowę i krzyknąć do niej "obudź się kobieto!".
I tak przez pół książki, Na szczęście potem nasza bohaterka dostaje "objawienia", a raczej zostaje brutalnie obudzona ze snu na jawie i musi zmierzyć się z realną rzeczywistością. Właśnie wtedy za pomocą łańcuszka nieplanowanych wydarzeń uświadamia sobie co ma, co dla niej jest najważniejsze i co tak na prawdę w życiu się liczy. I w tym właśnie momencie poznajemy tą bardziej wartością część książki, która nas wzrusza i śmieszy, która pokazuje jaką siłę i wartość ma rodzina.
Jednak mam wrażenie, że wykreowani bohaterowie nie do końca są prawdziwi, bardziej są stworzeni na potrzeby książki. Ich relacje, zachowanie i sposób postępowania niejednokrotnie są naciągnięte aby wzbudzić w czytelniku emocje - emocje jak najbardziej wartościowe i potrzebne.
Całość nie wypada najgorzej - mimo słabego początku wynosimy z tej ksiązki wiele wartościowych emocji, spostrzeżeń, refleksji. Przemyśleń, aby doceniać przede wszystkim to co bezcenne.
"(...) jak się kocha mocno, właśnie to trzeba zrobić - zostać bez względu na to, jak może być ciężko."
Grażyna W.
2017-03-30 23:16:21,
ocena: 4
Opinia użytkownika sklepu
Czy istnieją na świecie ludzie doskonali pozbawieni jakichkolwiek wad? Z całą pewnością nie. Nie ma ludzi doskonałych, tak samo jak nie ma idealnego życia. Jesteśmy młodzi, snujemy plany na przyszłość, a kiedy ona nadchodzi, rzeczywistość okazuje się inna niż mieliśmy to w planach. Nie można zaplanować życia do przodu o jakieś 5 czy 10 lat, gdyż nigdy nie wiemy co nam takiego przyniesie. Jest ono pełne niespodzianek.
Jacks Morgan to kobieta, która miała w młodości wiele marzeń. Los jednak sprawił, że jej życie potoczyło się całkiem inaczej niż przewidywała. Wyszła za mąż, nie za tego co planowała, urodziła dwójkę dzieci, a na końcu przyszło jej się opiekować matką, która zachorowała na Alzheimera. Czuła się zmęczona, rozgoryczona i rozczarowana życiem. To kobieta, która w pewnym momencie za bardzo zaślepiła się swoim życiem, a raczej tęsknotą za tym czego nie uzyskała, iż nie dostrzegała jak wiele skarbów ma przy sobie.
To smutne, że czasem nie dostrzegamy tego co mamy, że wciąż mamy poczucie jakiegoś żalu, że nie osiągnęliśmy tego o czym tak marzyliśmy. Żyjąc tęsknotą do niezrealizowanych marzeń, często nie zauważamy, że ranimy bliskie nam osoby, które wypruwają sobie żyły, by nam niczego nie brakowało. I dopiero w życiu musi się coś wydarzyć, byśmy to mogli zrozumieć, byśmy w końcu mogli przejrzeć na oczy i dostrzec to, co najpiękniejsze.
Najważniejsze w życiu jest szczęście i miłość, nie ważne jak mieszkamy, że musimy odmawiać sobie wiele rzeczy, bo najzwyczajniej w świecie nas na nie nie stać, ważne jest to kogo mamy u swego boku. Z ukochaną osobą jesteśmy w stanie pokonać wszystkie przeszkody. I choć ścieżka naszych marzeń często zbacza na inny tor, wcale nie oznacza to, że jest on gorszy, że nie przyniesie nam satysfakcji i spełnienia.
Styl autorki może nie powala na kolana, jednak przesłanie jakie niesie w sobie ta książka jest ciekawe. Może nie same przesłanie jakie w sobie niesie, tylko wartości, z których przykład mógłby wziąć niejeden z nas. To, że nasze życie nie ułożyło się jak należy, nie oznacza, że życie naszych dzieci również powieli nasz los. Każdy z nas ma prawo decydować o swoim losie sam.
Córka doskonała to powieść o zmęczonej nieudanym życiem kobiecie, która za wszelką cenę stara się manipulować życiem swojej córki, by ona czasem nie podzieliła jej losu. Tylko jak przekonać matkę, że córka wcale nie musi powielać błędów matki? To historia, która uświadomi nam jak czasem potrafimy być zaślepieni własnym życiem i nie potrafimy dostrzegać tych najcenniejszych wartości, które często są tuż obok nas.