Justyna F.
2017-11-05 12:46:20,
ocena: 4
Opinia użytkownika sklepu
Dorosły syn wybitnego kompozytora, Wolfganga Amadeusza Mozarta, odwiedza swoją umierającą ciotkę. Ta wręcza mu pamiętnik – własnoręcznie spisaną historię, w której opowiada o swoim śledztwie w sprawie śmierci brata. Chociaż od kilku już lat rodzeństwo nie utrzymywało ze sobą kontaktu, to jednak jest to dla niej wielka strata. Tym bardziej, że w swoim liście szwagierka sugeruje Nannerl, że śmierć Wolfganga wcale nie była naturalną konsekwencją choroby, na którą rzekomo zapadł. Tak więc pomimo licznych obowiązków wobec najbliższej rodziny madame de Mozart wyrusza w podróż mającą na celu odkrycie spisku wymierzonego w ukochanego brata.
To, co odkryje może zmienić losy wielu ludzi na najwyższych stanowiskach w państwie, a także wpłynąć na sytuację polityczną na arenie międzynarodowej. Nic dziwnego więc, że niektórym jej śledztwo jest bardzo nie na rękę i będą chcieli jak najszybciej je zakończyć, nie przebierając w środkach.
Całość recenzji dostępna pod adresem: [Adres usunięty]
Natalia .
2017-09-16 23:06:46,
ocena: 4
Opinia użytkownika sklepu
Zacznijmy od tego, że o Mozarcie wiadomo mi tyle co nic. Wiem tylko, że był kompozytorem. Tutaj przychodzi na pomoc „Ostatnia aria Mozarta”. Przedwczesna śmierć Mozarta była szokiem, ogromna ilość plotek jaka temu towarzyszyła... Co o tym wszystkim ma myśleć rodzina?
Nannerl, siostra Wolfganga poruszona plotkami krążącymi wokół tematu śmierci jej brata postanawia odkryć prawdę. Postanawia dowiedzieć się dlaczego jej brat zmarł? Czy śmierć Mozarta okaże się morderstwem?
Kobieta szukając odpowiedzi na liczne pytania, a wszystkie dotyczące tego samego. Czy Wolfgang Amadeusz Mozart zmarł czy został zabity? Jeżeli tak to przez kogo? Może to mąż kochanki, a może ktoś zazdrosny o niespotykany talent kompozytora? Niezależnie od odpowiedzi, Nannerl będzie narażona na ogromne niebezpieczeństwo!
Jak osobiście nie jestem fanką zagadek kryminalnych (nie mówię o serii Sherlocka) tak w tym przypadku czytałam z zaciekawieniem. Czy każdy z bohaterów jaki się pojawi na drodze bohaterki jest jej przychylny? Czy sytuacja jaka się nakreśla nie jest przypadkiem kolejnym kłamstwem?
Historia jest ciekawa, pomysł świetny, ale... No oczywiście cudownie być nie może. Nie znam się na muzyce, tym bardziej nie mam zielonego pojęcia o muzyce klasycznej, tak więc momentami miałam wrażenie, że czytam o chemii. Coś mi świta, ale tak na prawdę nie mam pojęcia, a szkoda. Troszkę mniej rzucania nazwami profesjonalnymi, a więcej opisów jak czytelnik może odczuć daną muzykę i byłoby bosko!
Mimo wszystko lekturę polecam ♥. Bardzo ciekawa odskocznia i zawsze jakiś sposób, żeby dowiedzieć się czegoś o tak wybitnym kompozytorze.
Julia D.
2017-09-16 21:19:57,
ocena: 4
Opinia użytkownika sklepu
Nannerl, mimo że niemal tak samo utalentowana, nigdy nie zrobiła takiej kariery jak jej słynny brat – Wolfgang Amadeusz Mozart. Mijają trzy lata, odkąd rodzeństwo straciło kontakt, kiedy przychodzi list informujący o śmierci wirtuoza. Nannerl przyjeżdża do Wiednia, ściągnięta wyrzutami sumienia oraz niepokojącym przeczuciem. Istnieje możliwość, że jej brat nie zmarł na skutek choroby, tylko został otruty... o czym był przekonany nawet sam muzyk.
Zabierając się do lektury tej książki nie przypuszczałam, że po jej skończeniu będę miała taki problem z oceną. Lubię powieści inspirowane faktami i osadzone w historycznej rzeczywistości, nawet jeśli pisarz siłą rzeczy musi nagiąć pewne wydarzenia do własnych potrzeb. Byłam ciekawa, jak może rozwinąć się opowieść o siostrze słynnego kompozytora, która postanowiła na własną rękę odkryć przyczynę jego śmierci. Po przeczytaniu nie potrafiłam określić – i właściwie nadal nie mogę – czy książka mi się podobała, czy też może przyćmiły ją minusy, które zauważyłam.
Po kilkudziesięciu stronach z rozczarowaniem odkryłam, że... wieje nudą. Jak na powieść, w której wątkiem wiodącym jest amatorskie, ale jednak kryminalne śledztwo, akcja jest bardzo spokojna i powolna. Co najgorsze, główną bohaterką targały silne emocje, w końcu zmarł jej ukochany brat, na dodatek wszystko wskazywało na to, że ktoś go zabił, jednak jakoś nie potrafiłam odczuć związanego z tym napięcia. Co więcej, przez dłuższy czas nie mogłam także zagłębić się w realia XVIII wieku. Gdyby nie fakt, że wspominane są charakterystyczne elementy stroju czy też to, że bohaterowie poruszają się konnymi powozami, właściwie bym nie odczuła, że wydarzenia rozgrywają się ponad 200 lat temu.
Nie ulega wątpliwościom, że autor książki odrobił pracę domową, o czym zresztą wspomniał w notce końcowej. Przeczytał masę dzieł dotyczących życia Mozarta, sam interesował się muzyką, udało mu się nawet zwiedzić te wiedeńskie zakątki, które dla kompozytora stały się domem. Mimo tego... to wszystko wydawało mi się mało realne. Nawet dla takiej muzycznej ignorantki jak ja Mozart to postać charakterystyczna, niezwykła, tymczasem tutaj zupełnie tego nie odczuwałam. Może takie było zadanie: pokazać geniusza jako niepozornego człowieka, który również miał swoje lęki i problemy? Autor fajnie wykorzystał to, że śmierć muzyka wiązała się z licznymi spekulacjami, podoba mi się też sam pomysł wybrania na główną bohaterkę siostry Mozarta – ale nie mogę z ręką na sercu powiedzieć, by cały ten obrazek, złożony niewątpliwie misternie, przekonał mnie do siebie i wywołał chociażby pozorne wrażenie autentyczności.
Mniej więcej w połowie powieści zrobiło się naprawdę ciekawie. Wówczas się wciągnęłam i nareszcie zaczęłam śledzić akcję z należytą uwagą. Autor barwnie rozwinął wątek dotyczący masonów, a to są zdecydowanie moje klimaty. Zrobiło się bardzo dynamicznie, gdzieś po drodze udało mi się podłapać mroczną, niepokojącą atmosferę. Na jaw wychodziły nowe fakty, Nannerl stawała się coraz bardziej dociekliwa, a ja razem z nią, bo chciałam wiedzieć, kto otruł jej brata. I wiecie co? Rozwiązanie okazało się naprawdę niespodziewane. Dzięki temu książka zdecydowanie zapunktowała w moich oczach. Ponadto autor zastosował fajną klamrę kompozycyjną, co sprawiło, że całość wydała mi się skonstruowana w przemyślany, logiczny sposób.
Warto zwrócić uwagę na opisy muzyki, które naprawdę były przepiękne. Właściwie wspomniane utwory stały się odrębnymi bohaterami, zresztą sama opera „Czarodziejski flet” odegrała tutaj dużą rolę. Styl Matta Reesa jest prosty i przystępny, a chociaż zwykle wolę, kiedy książki z tłem historycznym pisane są współczesnym językiem, tutaj przydałby się od czasu do czasu jakiś archaizm (pomijając zwroty grzecznościowe), bo może to spowodowałoby, że klimat byłby bardziej wyczuwalny. Podobało mi się natomiast, że pisarz starał się wniknąć w psychikę swojej bohaterki i faktycznie dobrze sobie przemyślał, jaka powinna być Nannerl w jego wydaniu. No i wątek miłosny! Chociaż uważam, że pewne rzeczy wydarzyły się nieco zbyt szybko, to jednak nie da się odmówić chemii, która buchała ze stron już od pierwszego spotkania pewnej dwójki.
„Ostatnia aria Mozarta” ma świetny pomysł na fabułę, aczkolwiek odnoszę wrażenie, że jego potencjał nie został w pełni wykorzystany. Wątek dotyczący zabójstwa poprowadzono całkiem nieźle, co w połączeniu z urokliwym Wiedniem oraz przebiegłymi masonami dało fajną, ale miejscami nieprzekonującą mieszankę. I właśnie tu jest problem z moją oceną: książka jest całkiem niezła, jednak dużo rzeczy nie zagrało, a już na pewno zabrakło tego „czegoś”. Dam znać, kiedy się dowiem, czym to „coś” jest.
Natalia K.
2017-09-07 18:02:44,
ocena: 5
Opinia użytkownika sklepu
Zazwyczaj bardzo starannie dobieram książki w przypadku egzemplarzy recenzenckich. Oszczędza mi to zawodu i straty czasu na czytanie oraz późniejszą konieczność opisywania mojego rozżalenia. W przypadku Ostatniej arii Mozarta wybór nie był jednak oczywisty. Co prawda bardzo zaintrygował mnie wątek główny opisany na łamach zapowiedzi, jednak nie miałam do tej pory żadnej styczności z twórczością Matta Reesa i jakość jej treści była dla mnie ryzykowna niczym gra w ruletkę. Kusząca treść zawoalowana w porywających utworach jednego z najwybitniejszych kompozytorów pociągała mnie jednak na tyle, że postanowiłam po tytuł ten sięgnąć. Czy jednak okazał się być godnym odwzorowaniem dawnych czasów? I co najważniejsze, czy książka ta potrafi porwać czytelnika?
Nannerl Mozart na wieść o śmierci jej brata nie jest w stanie uwierzyć w pospolitość jego odejścia.
Wiedziona miłością oraz chęcią rozwikłania tajemniczych okoliczności działalności Wolfganga, postanawia na własną rękę rozpocząć śledztwo. Wiedeń to miasto wielu ukrytych prawd, a teoria goni teorię, rozsiewając potężną sieć plotek dotyczących ostatnich miesięcy jego życia. Ponoć i ON sam wierzył, że został podstępnie otruty, a wszystko to jest owocem uknutego przez wrogów spisku. Krok po kroku Nannerl odkrywa przerażające fakty, zaczynające sięgać znacznie głębiej, niż mogła sobie wyobrażać.
Pierwszą rzeczą, która ewidentnie się wyróżnia jest perfekcyjny sposób, w jaki książka ta została napisana. Klasyczna forma przedstawiania treści, tak dobrze dopasowująca się do wyznań z pamiętnika oraz nieskrywana fascynacja światem muzyki, chwyciła mnie za serce. Widać jak na dłoni, że miłość do dzieł Mozarta nie jest jedynie elementem profilu głównej bohaterki, ale i prywatnej sympatii autora, której nie sposób przeoczyć. Opisy wykonywania utworów i piękne, emocjonalne wrażenia z nimi związane sprawiają, że czytelnik odczuwa je tak, jakby sam stał i wsłuchiwał się w skomplikowane fortepianowe kompozycje. W sprawie kwestii formalnych również trudno jest coś zarzucić autorowi. Widać, że dokładnie odrobił pracę domową nie tylko w zakresie twórczości, ale i życia prywatnego kompozytora. Oczywiście kilka sytuacji oraz historii losów bohaterów zostało nieco zmodyfikowanych na potrzeby kreacji, jednak nie jest to nic karygodnie naruszającego porządek realnych wydarzeń. Do dziś bowiem śmierć Mozarta owiana jest nutką tajemnicy, a książka ta jest jedną z możliwych teorii wysnutych przez pisarza.
Tytuł ten prócz wspomnianych wcześniej historycznych naleciałości oraz wątku kryminalnego przesiąknięty jest na wskroś muzyką i to ona niejako dryguje losami ludzi, odkrywając kolejne tajemnice. Naszpikowana jest ogromem emocji, a zagłębianie się w nią i rzeczowe rozpatrywanie ukrytych znaczeń, pozwala na zapoznanie się z faktami od innej strony i rozwikłanie skomplikowanej symboliki z pozoru nieistotnych elementów utworów Wolfganga, które później okazują się być furtką do tajemnicy jego śmierci. Dosłownie każde zdanie ma swoje znaczenie. Nie uświadczymy niepotrzebnych wypychaczy, byleby tylko stworzyć kolejną stronę.Wszystko ewidentnie ma swój sens i znajdzie zastosowanie w późniejszych wydarzeniach. Wielką niesprawiedliwością byłoby jednak, gdybym nie wspomniała również o duszy tej historii - Nannerl Mozart. Niewiele do tej pory mogliśmy się dowiedzieć o tej jakże ciekawej kobiecie, tak niesprawiedliwie odsuniętej na bok przez własną rodzinę. W Ostatniej arii Mozarta zyskuje ona jednak drugie życie, zostając przedstawiona jako osoba o niezwykle mocnym charakterze i sile przebicia. W sposób zdecydowany stąpa po trudnym świecie mężczyzn i bezlitośnie, acz w dalszym ciągu nie tracąc wdzięku damy, rozbija uknutą sieć intryg. To jej osoba sprawia, że książkę tę czyta się z chęcią i to dla niej właśnie warto poświęcić te kilka godzin lektury.
Ostatnia aria Mozarta jest z pewnością tytułem, o którym zbyt mało się mówi. Niezwykłe połączenie faktów biograficznych i muzyki, wzbogacone o wątek kryminalny, osadzone jest tak dobrze, że aż z trudem jest uniknąć mi porównań do dzieł Dana Browna. Bowiem na pierwszy rzut oka niepozorna sprawa zaczyna rozrastać się do do czegoś niebywale dużego. Zwykła śmierć stała się owocem knowań, a one zaś utworzyły część planu będącego ucieleśnieniem chorych układów zamożnego światka. Wartym nadmienienia jest również fakt, że na końcu opowieści znajdziemy listę utworów, o jakich mowa podczas rozgrywających się wydarzeń. Próbowałam odsłuchać kilka z nich podczas czytania i muszę stwierdzić, że doznania płynące z brnięcia przez losy bohaterów były o niebo intensywniejsze i zabarwione dodatkowo nutką melancholii nad przykrym losem tak fantastycznego kompozytora.
Ogromnie polecam Wam zapoznać się z dziełem Matta Reesa, ponieważ jest one nie tylko prawdziwą perełką dla osób zafascynowanych muzyką, ale i naprawdę dobrą historią, przystępną dosłownie dla każdego, za sprawą pięknego języka wypowiedzi i chwytających opisów pozwalających zatopić się w świecie dawnych kompozytorów.
Królewskie R.
2017-09-05 22:17:19,
ocena: 5
Opinia użytkownika sklepu
Urodzony w Salzburgu Wolfgang Amadeusz Mozart był siódmym dzieckiem Leopolda Mozarta i Anny Marii. Miał też o pięć lat starszą siostrę Marię Annę, zwaną Nannerl, która również posiadała uzdolnienia muzyczne. Od dziecka przejawiał niezwykły talent muzyczny. W wieku siedmiu lat miał występ solowy przed cesarzową Sisi. W ciągu jego dalszego życia jego talent i sława tylko wzrastały. Śmierć tego sławnego kompozytora owiana jest wieloma fantastycznymi legendami.
Wolfgang Amadeusz Mozart dwa miesiące przed śmiercią powiedział swej żonie, że został otruty. Przedwczesna śmierć artysty wstrząsnęła Wiedniem. Stolica wrzała od plotek o morderstwie. Siostra kompozytora, Nannerl, pragnąc dowiedzieć się jakie były prawdziwe przyczyny przedwczesnego zgonu brata, przybywa do Wiednia. Tam szuka prawdy i odkrywa sekrety Mozarta. Dokumenty, które pozostawił po sobie kompozytor, zawierają ślady masońskiego spisku sięgającego bogatych sal balowych wiedeńskich salonów, oraz biur tajnej służby pruskiej.
Jak już zapewne wiecie, mam ogromną słabość do książek poruszających wątki historyczne, a tym bardziej jeśli owiane są jakąś mroczną tajemnicą. Pomimo, że muzyka nie jest moją mocną stroną, to i tak interesuję się wiedeńskimi kompozytorami. Darzę Austrię, a szczególnie Wiedeń wielką miłością. Dlatego też Ostatnia Aria Mozarta, opowiadająca o ostatnich chwilach artysty i poszukiwaniu prawdziwej przyczyny jego zgonu, wzbudziła we mnie niezmierną ciekawość. Do tego, niedawno miałam okazję zainteresować się siostrą Mozarta. Ta książka dostarczyła mi na jej temat więcej informacji.
Bohaterka powieści jest niezwykłą postacią. Szalenie uparta, inteligenta i utalentowana kobieta. Nie zawahała się, by zawalczyć o prawdę, by dowiedzieć się co stało za śmiercią ukochanego brata. Już od pierwszych stron wzbudziła we mnie ogromny szacunek, z czasem, zaś, sympatię.
Autor zastosował cudowne opisy. Czytając, czułam, jakbym znalazła się w sercu Wiednia, w moim ulubionym miejscu na ziemi. A do tego towarzyszyła mi cudowna muzyka z epoki. Po raz kolejny wybrałam się w podróż w to kochane miejsce, tym razem literacką i po raz kolejny pozwoliłam się oczarować tą magią płynącą z muzyki.
Żaneta M.
2017-08-29 16:22:07,
ocena: 4
Opinia użytkownika sklepu
„Twój kochany brat odszedł w nocy 5 grudnia (…). Największy kompozytor i najbardziej oddany mąż spoczywa w prostej mogile na cmentarzu Sankt Marx. Moim najszczerszym życzeniem jest spocząć obok niego.”
Gdy w wieku ledwie trzydziestu pięciu lat umiera największy ówczesny kompozytor XVIII-wiecznego Wiednia, miasto aż huczy od plotek. Zrozpaczona Konstancja wysyła list z zawiadomieniem o śmierci Mozarta jego siostrze Nannerl Mozart. Ta, mimo braku kontaktu z Wolfgangiem, decyduje się na podróż do Wiednia, pragnąc odkryć prawdziwą przyczynę jego śmierci. Niestety działania, które podejmuje, sprowadzają na nią wiele niebezpieczeństw. Czy mimo to uda się jej dociec prawdy?
„Wolfgang zwierzył się wówczas żonie: Długo już nie pożyję. Jestem pewien, że ktoś podał mi truciznę.”
XVIII-wieczny Wiedeń, tajemnicza śmierć wielkiego kompozytora, wyznanie, spisek. To wszystko i jeszcze więcej składa się na niesamowitą historię, jaką poznajemy w trakcie czytania „Ostatniej arii Mozarta” autorstwa Matta Reesa.
Nannerl Mozart czuje, że jej życie dobiega końca. W związku z tym postanawia wyznać swojemu bratankowi prawdę o śmierci jej wielkiego brata, geniusza muzycznego, Wolfganga Amadeusza Mozarta. Przekazuje swój dziennik młodemu Franzowi, jednakże zabrania mu pokazać te zapiski swojej matce.
Pierwszoosobowa narracja pozwoliła mi w pełni skupić się na przeżyciach i odczuciach głównej bohaterki, wczuć się w klimat powieści i zatopić się w realiach barokowej stolicy Austrii. I choć kreacja samej Nannerl mnie nie porwała, jej determinacja i niezłomność w dążeniu do poznania prawdy była inspirująca.
Wielość bohaterów, którzy w jakiś sposób byli powiązani z Mozartem, czy to przez przyjaźń, czy przez przynależność do loży masońskiej, a nawet poprzez wrogie stosunki sprawiła, że w niektórych momentach trudno było mi się wśród nich odnaleźć. Wtedy właśnie nieoceniony okazał się spis bohaterów zamieszczony na początku książki. Strzałem w dziesiątkę był dla mnie wątek masonów, ich sekretów, intryg, ale uważam, że chyba zostało z niego za mało wyciśnięte. Wątek miłosny przypadł mi do gustu, choć gdyby się nie pojawił, powieści nic by to nie ujęło.
„Ostatnia aria Mozarta” to naprawdę ciekawa historia. Wiedza autora odnośnie do muzyki, realiów XVIII-wiecznego Wiednia, osadzenie postaci historycznych w roli bohaterów, barwne opisy przeżyć, tworzą wyjątkowy klimat. Muszę jednak przyznać, że po przeczytaniu lektury czuję lekki niedosyt. Ponadto lektura powieści skłoniła mnie do ponownego spotkania z muzyką wielkiego geniusza.
„Przekleństwem artysty jest to, że zawsze zaprząta go przede wszystkim jego kunszt. Przyjaciele i rodzina widzą cię tak, jak rybak widzi powierzchnię Abersee, lecz twoje prawdziwe ja pozostaje dla nich niedostępne, niczym głębia jeziora.”