Zamknij [X] |
Galeria
|
|
Niezwykła książka o leczeniu w czasach, gdy nauki medyczne były jeszcze w powijakach
Zanim pojawiły się tradycyjne lekarstwa wierzono, że za choroby, wszelkie dolegliwości czy urazy odpowiadają demony, a także sam diabeł. Daną przypadłość mogła też zesłać wiedźma poprzez rzucenie na kogoś uroku. W ten sposób powstały zabobony, rytuały, modlitwy czy egzorcyzmy, mające na celu odstraszyć złą siłę.
Henryk Biegeleisen, przeplatając słowiańską demonologię z wiarą chrześcijańską, mitologią, a także przekazywanymi z pokolenia na pokolenie wierzeniami starodawnych ludów, ukazuje praktyki, jakimi posługiwano się w lecznictwie. Tłumaczy zaklęcia, modlitwy czy też zażegnania, podkreślając przy tym, że najbardziej wierzono w moc słowa – nawet z pozoru nic nie znaczącego, ale mającego ogromną moc, jak choćby „Abrakadabra”.
Dlaczego żółtaczkę leczono przedmiotami koloru żółtego, a do rany po ugryzieniu psa przykładano psią sierść? Skąd pomysł, aby choroby płuc miało uleczyć jedzenie cielęcych płuc? Czy picie najobrzydliwszych mikstur faktycznie obrzydzało chorobę, powodując, że ta uciekała z ciała chorego? Lecznictwo ludu polskiego to próba odpowiedzi na niejedno tego typu pytanie.
Fragment książki
Pojęcia naszego ludu o chorobach i sposoby ich leczenia, przepojone atawizmem kultury wygasłych wieków, nie odbiegają od stanu lecznictwa innych ludów. Pomoc dawana przez matkę dziecku, wyjęcie drzaski z białka czy okrycie rany chłodzącymi ziołami, te i tym podobne zabiegi, praktykowane u nas na wsi, są własnością wszystkich ludów. Wiele z tych wyobrażeń i praktyk, nieraz bezcelowych, a nawet szkodliwych, wydaje się na pozór jedynie zbiorem przesądów sprzecznych z nauką, a nawet z prostym rozsądkiem, przy bliższym jednak poznaniu odsłaniają one nieznane drogi, którymi kroczyła myśl lecznicza od pierwszych jej zawiązków, wyłaniających się z samozachowawczego instynktu i pomocy bliźniego, tych najstarszych źródeł sztuki lekarskiej, aż na sam próg książkowej medycyny, skąd rozchodzą się do dziś między ludem rożne wiadomości, czerpane pośrednio z nauki i sztuki lekarskiej.
Lecznictwo ludu polskiego to pstra mozaika, złożona z kamyków należących do różnych epok: spotykamy tu obok przeżytków z doby przedchrześcijańskiej reminiscencje z czasów rzymskich i szczątki średniowiecznej magii, przeciągającej się do XIX wieku. Na skarbnicę sztuki leczniczej naszego ludu złożyły się obok praktyk grubej empirii, rodzicielki medycyny doświadczalnej, mistyczne wyobrażenia o chorobie. Jako najważniejsze przyczyny chorób uznane są wśród naszych włościan: Dopust Boży, nasłanie złego ducha, przekleństwa, czary, uroki. Chorobę raka zaszczepia „mucha, która siedziała na zdechłym raku”. „Róża powstaje z przelęknienia” itp.
Jewdokia Bojczuk, znachorka z Bortnik na Pokuciu, utrzymywała, że „chorobę, może spowodować zły duch, djabeł, upiór, straczieta (duch dziecięcia, pozbawionego życia przez własną matkę), chorobę nasyła też bardzo często wróg, lubo i przyrodzone przyczyny się są wykluczone (S. Piotrowicz, Znachorka i wróżba, „Lud” 1907, T. XIII, s. 216).
Reumatyzmu, zwanego prystrytem, dostaje się w mniemaniu ludu ukraińskiego, „gdy kto bosą nogą nastąpi robaka, który wierci w drzewie lub ziemi”. Podobnie i kurzą ślepotę dostają ci, „co na śmiecisko koło chaty nastąpili” (E. Rulikowski w „Zbiorze antrop.” 1879, T. III, s. 109.) Choroby dziecinne, według mniemania Rusinów, powstają z wiatru lub z wody. I w wierzeniach wyspiarzy sycylijskich choroba pochodzi z powodów nadprzyrodzonych: czarów, nasłania, złego oka itp. W pojęciu żydów polskich chorobę, a nawet śmierć powoduje czarownica, gdy w posiadaniu jej znajdą się włosy, paznokcie lub coś z odzieży, dotykającej ciała danej osoby, np. koszula. By oślepić człowieka, czarownica przeciąga włos jego przez oko żaby, którą potem puszcza na wolność.
Sklep prowadzony przez: Glosel spółka z ograniczoną odpowiedzialnością sp.k. Al. Tysiąclecia Państwa Polskiego 6, 15-111 Białystok, NIP: 542-315-11-57, REGON: 200317860, KRS 0000569207 +48 85 674 36 19, sklep@czarymary.pl Copyright © 2004-2024 CzaryMary.pl |