Lena L.
2024-03-01 12:19:38,
ocena: 4
Opinia użytkownika sklepu
Nie da się ukryć, że do tej książki wzrok najpierw przyciąga jej piękna szata graficzna. Zaczynając od niezwykłej obwoluty, która skrywa w środku sekret (tablica runiczna), poprzez liczne lustracje i barwne strony, cała książka stanowi ucztę dla oczu.
Lindsay Squire, którą możecie kojarzyć choćby jako autorkę The Witch of the Forest. Magia naturalna tym razem skupia się na magii ziemi i jej aspektach. Chociaż sama pisze, że porzuciła wicce i czarostwo klasyczne na rzecz czarostwa eklektycznego ciężko nie zauważyć pozostałych po tym naleciałości, które przebijają w treści książki.
Jej eklektyzm z jednej strony bardzo do mnie przemawia, z drugiej zaś czasem brzmi dość nieodpowiedzialnie. Choć tak w Magii ziemi jak i w Magii naturalnej autorka poświęca wiele miejsca magicznemu bhp to momentami jest ono dość nieporadne i sprowadza się mniej więcej do „jak chcesz postawić krąg to postaw, a jak nie chcesz to nie stawiaj… ale lepiej coś tam zrób, żeby nie było przypału”, co uważam za raczej kiepski pomysł, nie zależnie od praktykowanej ścieżki.
Choć muszę przyznać, że do pewnego stopnia rozumiem jej podejście. Jako osoba wychowana w rodzinie katolickiej, długo siedząca w szafie na miotły i często nie czuję się komfortowo, kiedy ktoś patrzy czy wypytuje o to jak praktykuję magię.
Ale do rzeczy! Bo to nie psychoanaliza tylko recenzja :D Magia ziemi zawiera wiele przydatnych informacji i kilka koszmarków, nie stawia jej to jednak na pozycji książki złej. Wręcz przeciwnie oceniam ją jako 9/10, choć jej treść bardziej skierowana jest do osób początkujących niż do starych wyjadaczek. Podoba mi się naturalność działań proponowanych przez autorkę, a i ćwiczenia oraz zaklęcia, które proponuje na strona swojej książki wydają mi się kuszące. Słowniczki kamieni, ziół czy kwiatów również są ogromnym plusem, zwłaszcza dla tych, którzy w czarostwie stawiają swoje pierwsze kroki i lubią mieć dokładnie rozpisaną ściągawkę pod ręką.
Czy ja ją rekomenduję? Tak, polecam ją szczerze, bo wychodzę z założenia, że nawet jeśli nie zgadzamy się całkiem z tezami i pomysłami autorki, to warto czasem zapoznać się z innym spojrzeniem na daną dziedzinę i wyciągnąć z tego własne refleksje. I choć wiem, że ta książka będzie mieć tylu samo zachwyconych czytelników co oburzonych – bo jednych będzie przyciągał eklektyzm autorki zaś drugich absolutnie oburzał – dla mnie ta pozycja jest zwyczajnie oknem innej wiedźmy na ten sam świat.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Publicat
#współpracarecenzencka
#współpracabarterowa
#współpracareklamowa