Gdzie jest początek, czyli słów parę o tym, co było przed Wielką Nocą…
Zapraszam Was na krótką wędrówkę do czasów Dawnych, w poszukiwaniu początków świąt Wielkanocnych. Dowiemy się, cóż oznaczają symbole Wielkiej Nocy oraz to, że przed chrześcijańskim Zmartwychwstaniem ktoś również w tym czasie świętował…
Otóż od czasów dawnych, a dokładniej od 325 roku, daty soboru nicejskiego, święto obchodzi się w pierwszą niedzielę po paschalnej pełni Księżyca. Określenie ‘paschalna pełnia Księżyca’ nie jest równoznaczne z ‘astronomiczną pełnią’. Paschalna pełnia jest to pierwsza pełnia Księżyca przypadająca na datę po 20 marca danego roku. Żeby za bardzo nie mieszać – w praktyce następuje to między 22 marca a 25 kwietnia.
Wiele wody w Wiśle upłynęło zanim została ustanowiona wersja oficjalna (czyli ta, którą powyżej opisałam). I choć historia jest długa i obfitująca w wiele wątków, to odwołam się do kilku, w moim mniemaniu najważniejszych. Ciekawskich zachęcam do własnych poszukiwań (można znaleźć naprawdę interesujące i zabawne rzeczy, wspomniane przy okazji tematu głównego, np. informacje o tym, jak to jeden cesarz nie chcąc być gorszym od swego poprzednika nazwę miesiąca przemienił na swe imię i ilość dni w owym miesiącu zwiększył - http://www.pg.gda.pl/pismo/99_06/s07.shtml)
Okazuje się, iż ustalenie daty Święta Zmartwychwstania Pańskiego związane było z chęcią wykorzenienia wiosennych pogańskich obrządków przez Kościół. Pomysłowe, lecz nie do końca skuteczne – okazuje się, że wiele z dzisiejszych zwyczajów jest pozostałością po poganach. Na przykład pisanki oraz palmy – okazuje się, że np. Słowianie przygotowując się do jednego ze swych najważniejszych świąt, święta Jare (czyli ‘wielkiego dnia i wielkiej nocy’) m.in. malowali jaja (był to dla nich symbol życia i płodności), do domostw przynosili witki wierzbowe (co i my coś podobnego dziś czynimy przynosząc zakupioną już gotową, kolorową palemkę), izby sprzątali (co i nam nie jest obce), placki piekli, tańcowali, ucztowali, na drugi dzień obmywając swe ciała w świętej wodzie. I wymieniony jako ostatni zwyczaj do czasów współczesnych przetrwał, choć wodą święconą rzadko kto (jeśli w ogóle ktoś) się oblewa i raczej nie dlatego, aby sił witalnych przybyło…
W innym źródle znalazłam informację o tym, że zwyczaj malowania jajek pojawił się już w Persji…, obecny był i w Rzymie oraz u naszych Słowian. Początkowo Kościół miał ‘jajowe’ obiekcje (ze względu na skojarzenia z poganizmem), ale jak widać obiekcje na zbyt wiele się nie zdały - zwyczaj przetrwał do czasów współczesnych.
Tu ciekawostka - dawne ludy wierzyły iż malowanie jaj jest jednym z warunków zapewnienia istnienia Ziemi – w razie czego mamy lekarstwo na 2012…
Tu druga ciekawostka – dawniej tylko i wyłącznie panie posiadały przywilej malowania jaj – panom w tym czasie nie wolno było wchodzić do izby. A gdy któryś to uczynił, wtedy należało oczyścić jajo z potencjalnego uroku, który mógł wnieść nieznajomy (lub znajomy) mężczyzna.
Inny, przemiły, wielkanocny symbol – zajączek, pojawia się już w Egipcie. Otóż tam szaraczek był symbolem zmartwychwstania i płodności. Płodności, ze względu na duże, hojnie przydzielone przez Naturę możliwości samic w wydaniu potomstwa na świat (samica będąc w ciąży może być ponownie zapłodniona), zmartwychwstania – ze względu na udział egipskiej bogin Izydy w zmartwychwstaniu jej męża Oryzysa, który powrócił na Ziemię w ciele zająca (tak na marginesie – ciekawe, czy wybór ciała był przypadkowy czy też przemyślany przez Izydę…)
A nazwa? Angielskie tłumaczenie polskiego ‘Wielkanoc’, brzmi – Easter, niemieckie – Ostern. Oba słowa mają wspólny źródłosłów - Eostur, Eastur, Ostara, Ostar, co oznacza – „sezon powstawania (wzrostu) słońca, sezon nowego narodzenia”. Już same słowa oznaczające geograficzny wschód (ang. ‘East’, niem. ‘Ost’) mówią wiele.
Skojarzeniem z angielskim i niemieckim słowem jest również imię celtyckiej i starogermańskiej bogini wiosny - Eostre.
Chorwackim określeniem słowa ‘Wielkanoc’ jest Uskrs, co oznacza – „powstać, podnieść się, ożyć”, kaszubskim – Jastrë w wymowie przypominające angielską ‘Easter’. Po włosku – Pasqua, hiszpańsku – Pascua, norwesku – påsce, szwedzku – påsk i jeszcze w paru innych językach Wielkanoc zadziwiająca podobnie brzmi do ‘paschy’. Po krótkich poszukiwaniach okazuje się, iż początkowo Chrześcijaństwo uznawało święto Wielkanocy jako chrześcijańską Paschę (Pascha - żydowskie święto wspominające wyjście Żydów z niewoli egipskiej).
Nie będąc ani etymologiem, ani etnologiem, ani innym –logiem, można zauważyć wyraźnie, że wszystkie nazwy wskazują na piękny moment wzrostu, narodzin nowego, ‘wyjścia’ z niewoli, lub powitania wiosny – jako kalendarzowej pory roku niosącej ze sobą zapowiedź Nowego… oraz dużo słońca, dłuższe dni, śpiew ptaków i możliwość zrzucenia z siebie zimowego odzienia :)
Wesołego Alleluja, Buona Pasqua, Happy Easter, frohe Ostern! :)