Zamknij [X] |
Galeria
|
|
Legenda rosyjskiej ezoteryki, astrolog, psycholog, znawca i badacz ludzkiej duszy, przybliża polskiemu Czytelnikowi wiedzę o subtelnych bytach zwanych potocznie wampirami energetycznymi, które wg wiedzy starożytnego wschodu decydują o naszym samopoczuciu, zachowaniu i zdrowiu. Fascynujący opis ich zwyczajów, sposobów oddziaływania na człowieka i relacji zachodzących pomiędzy poszczególnymi członkami subtelnej siódemki, pozwoli Czytelnikowi lepiej zrozumieć siebie i opanować negatywny wpływ wampirów energetycznych.
Fragment książki:
Wstęp
Ontologia, czyli niebo nazbyt wysoko
W tej książce autor opisuje pewien sposób widzenia świata zarówno materialnego, jak i subtelnego, ale główny akcent został położony na ich współoddziaływaniu i w pewnym sensie przed czytelnikiem leży praktyczny podręcznik, a autor tym samym występuje w roli nauczyciela-praktyka. Uwzględniając to i odpowiadając za swoją rzetelność odnośnie opisania proponowanego sposobu widzenia świata i współdziałania z nim, autor w żadnym wypadku nie upiera się ani przy wyjątkowości, ani przy wyłączności, w jakim by to nie było sensie, tego sposobu widzenia. Zrozumiałe, że czytelnik może wybierać sobie filozofię, religię, wróżenie i czarowanie według swego uznania, ale z drugiej strony wybór przez człowieka punktu widzenia świata wcale nie jest rzeczą obojętną dla świata i całkowicie bezpieczną dla człowieka rzeczą i dlatego wykładając swój wariant widzenia, autor stale mówi o prawidłowym lub etycznym zachowaniu w różnorodnych sytuacjach, mając na względzie nie tyle moralne oblicze czytelnika (który jest bezwarunkowo ważny dla autora), co miary obrony i bezpieczeństwa, pozwalające unikać nieprzyjemnych, a co ważniejsze nieoczekiwanych efektów ubocznych. Pełnego bezpieczeństwa autor bezwarunkowo zagwarantować nie może: "Dowolne całościowo ukierunkowane działanie zawiera w sobie element ryzyka" (R. Szekli).
Ta książka liczy na czytelnika, którego nie trzeba przekonywać o istnieniu świata subtelnego i jego istotnym wpływie na materialny. Z drugiej strony od czytelnika nie wymaga się umiejętności czytania myśli, poruszania wzrokiem przedmiotami, otwierania tkanek, latania w powietrzu lub choćby widzenia aury ludzi i przedmiotów - jednym z celów autora jest ukazanie faktu, że czytelnik już, to znaczy bez specjalnego przygotowania okazuje się być magiem i intuicyjnie wykorzystuje prawa świata subtelnego i jego różnorodne sposoby oddziaływania na subtelny (co, widocznie, i okazuje się określeniem materii). Czasami to, co człowiek realnie czyni, całkowicie nie odpowiada temu, co on o tym myśli.
Pojęciami fundamentalnymi dla całej książki, których sens będzie wyjaśniał się stopniowo poniżej są: egregor, inwoltacja i punkt zbioru.
Wprowadzeniu pojęcia egregoru poświęcona jest książka A. Tichomirowa "Zbiorowa podświadomość", tam również rozpatrzone są niektóre egregory społeczne i autor częściowo będzie się na niej opierał. W ogóle egregor można sobie wyobrazić jako pewien jedyny rozwijający się w świecie subtelnym obiekt, odpowiadający tej lub innej grupie ludzi lub czasami po prostu pewnej idei. I tak, mówi się o egregorach religii, państw, rodzin, zawodów itd. Inwoltacją nazywa się strumień informacyjno-energetyczny (i kanał, którym biegnie ów strumień), idący od egregoru do człowieka lub do drugiego egregoru. To pojęcie jest jednym z podstawowych w "Róży świata" D. Andrejewa, gdzie w zoomorficznej postaci opisane są również liczne państwowe egregory (uicraory) i ich relacje pomiędzy sobą oraz z życiem ziemskim.
Pojęcie punktu zbioru (percepcji) wprowadził Carlos Castaneda i oznacza ono ustalenie sposobu widzenia świata przez człowieka. Sam Castaneda opisuje punkt zbioru jako szczególną kropkę o intensywnej jaskrawości w świecącym jaju (aurze), otaczającym człowieka. Przy czym zmianie położenia punktu zbioru odpowiada zmiana sposobu widzenia świata i obraz świata, a przy mocnym jej przemieszczeniu człowiek subiektywnie okazuje się w innej przestrzeni, zaś obiektywnie - w niewyjaśniony sposób znika ze świata, w którym do tej pory się znajdował i w taki sam niewyjaśniony sposób pojawia się w innym. Jednakże tak silne przesunięcia punktu zbioru są dostępne tylko nielicznym i wymagają długotrwałego specjalistycznego przygotowania, na niższym poziomie nawet się o tym nie dyskutuje. Dla nas ważne jest co innego: położenie punktu zbioru - symbol sposobu postrzegania świata - określa kanał inwoltacji człowieka; innymi słowy sztuka więzi z różnorodnymi egregorami i kultura wzajemnych z nimi relacji opiera się jak na fundamencie, na umiejętności dokładnego wyboru położenia punktu zbioru i utrzymania go tam przez wymagany okres czasu.
Kiedy Pan Bóg tworzył Ziemię nałożył na nią (i jej mieszkańców) określone obowiązki lub, mówiąc językiem okultystycznym, karmiczne zadania i sądząc po wielu pośrednich objawach, nie są one proste. Wysoka siła (lub istność), na którą nałożono odpowiedzialność za wypełnienie tego zadania poniżej nazywana jest Planetarnym Logosem, a odpowiadający jej egregor - planetarnym. Można wyobrazić sobie Ziemię jako ciało fizyczne Planetarnego Logosu (w takim wypadku na przykład problemy ekologiczne możemy rozumieć jako duchowe), ale poziom planetarny znajduje się znacznie wyżej od celów (i możliwości) autora i dlatego on tutaj się zatrzymuje.
Troistość Boga, symbolicznie (chociaż w różny sposób) przedstawiona w wielu religiach, w języku okultystycznym oznacza istnienie trzech głównych egregorów kierujących ziemskimi sprawami i inwoltujących bezpośrednio egregor planetarny. Te trzy egregory są dostatecznie abstrakcyjne (wysokie), ale mimo wszystko podlegające pewnemu opisowi, który w wielu wypadkach daje możliwość zrozumienia, do którego z nich odnosi się działalność tego czy innego konkretnego egregoru lub też człowieka.
Pierwszy Główny egregor (w hinduizmie odpowiada mu Brahma - bóg-stwórca świata, a w chrześcijaństwie - Bóg-ojciec, w astrologii symbolizuje go Pluton) zawiera w sobie kluczowe słowo wola. W swoich wyższych przejawieniach jest to Prawica (lub Wola) Boża, na poziomie socjalnym zaś władza ustawodawcza, a na poziomie indywidualnym zasada woli w człowieku. Czarnym nauczycielem Pierwszego Głównego egregoru okazuje się być, według D. Andrejewa, Gisturg, czyli Wielki Dręczyciel - pierwsza postać planetarnego demona Gagtungra. Główną pokusą Pierwszego egregoru okazuje się pokusa władzy nad światem w dowolnej formie.
Drugi Główny egregor (Wisznu - bóg ochraniający świat, Bóg-syn, planeta Neptun) zawiera w sobie kluczowe słowo odczuwanie. W wyższych jego przejawach jest to Boża miłość, miłosierdzie, współcierpienie i łaska, na poziomie społecznym jest to naród, czyli powszechne zdanie, na indywidualnym poziomie - życie wewnętrzne, szczególnie stany emocjonalne i afekty. Czarnym nauczycielem tutaj jest Wielka Wszetecznica Fokerma, druga postać Gagtungra. Główne pokusy - interesowne skażenie rzeczywistości (szczególnie kłamstwo), wszelkiego rodzaju niskie medytacje (w tym transy alkoholowe i narkotyczne) i mocne stany emocjonalne.
Trzeci Główny egregor (Sziwa - bóg-niszczyciel świata, Bóg-Duch Święty, planeta Uran) zawiera w sobie kluczowe słowo działanie. W wyższych przejawieniach jest to Palec Boży, cud, to znaczy dowolne bezpośrednie wmieszanie się Boga w ziemskie sprawy. Na poziomie społecznym jest to władza wykonawcza, zaś na indywidualnym - działalność praktyczna. Czarny nauczyciel - Urparp, wielki wykonawca planu demonicznego (mówiąc prościej twórca intryg) - trzecia postać Gagtungra. Najważniejszą pokusą Trzeciego egregoru jest niemądra aktywność, energiczne działania z zamkniętymi oczami (choć często z dobrymi zamierzeniami) niosące w istocie rzeczy chaos i zniszczenie, tworzące nowe karmiczne węzły, zagęszczające i zaciemniające świat.
W tym traktacie istotną rolę grają problemy etyki, od czasu do czasu pojawiają się też antropomorficzne postacie uosabiające zło (znacznie rzadziej dobro) i autor odczuwa konieczność wypowiedzenia paru ogólnych słów na ten temat.
Każdy człowiek poważnie zajmujący się problemami etyki, a także wielu ludzi zajmujących się etyką nie całkiem serio, a nawet wcale się nią nie zajmując w pewnych momentach stają przed następującym pytaniem: czy zło okazuje się być tylko nieobecnością dobra, podobnie jak mrok jest brakiem światła, czy (wariant) jego niższym stadium podobnie do tego jak ignorancja i wiedza połowiczna są sednem niższych stopni wiedzy? Czy też zło okazuje się być samodzielną siłą i należy z nim walczyć z jako takim, ponieważ ma ono niedwuznacznie przeciwstawne dobru cele. Drugi (manichejski) punkt widzenia ma niemałe podstawy, chociaż pierwszy w wielu aspektach jest bardziej pociągający i bezwarunkowo daje mniej możliwości do złego wykorzystania, ale ta ostatnia okoliczność nie może służyć za kryterium prawdy.
Prawdę mówiąc gnozeologicznie czy tym bardziej operacyjnie nie ma różnicy, jako że konkretne zło w życiu człowieka zawsze może być oceniane przez niego jako czarna nauka, to znaczy jako zesłana przez Boga przeszkoda, pokonawszy którą on pójdzie dalej na drodze swego rozwoju i wtedy postawione powyżej pytanie o naturę zła okaże się nieistotne. Jednakże ontologiczne postawienie pytania (to znaczy jak wygląda sytuacja w oczach Boga, "w istocie rzeczy") też ma prawo istnieć i tu autor może zaproponować czytelnikowi do rozważenia następującą metaforę.
Ewolucja dowolnego świata podobna jest do spływu po rzece pełnej porohów, przy czym rzeźbę terenów okolicy określają karmiczne zadania świata. Części płynnego spływu są subiektywnie przeżywane jako kolejna ewolucja, stopniowe oczyszczenie, nabieranie duchowej wysokości, wiedzy itd. Porohy z czarnymi wałami, wirami, płatami piany i odbijającą się od skał falą - częściowe pojawienie się węzłów karmicznych, ciężkiego oczyszczania i progresywnego, to znaczy gwałtownego i nie przygotowanego wzrostu. Wszystko to przeżywa się jak dysharmonię i zło. W taki sposób całościowo, jeśli patrzeć z wysoka, skąd nie widać porohów, wszystko wygląda w porządku, w ostatecznym rozrachunku ewolucja postępuje i idzie w pożądanym kierunku. Jednakże z pozycji wewnętrznego obserwatora próbującego zachować równowagę na wątłej łódeczce, zło jak stały wicher lub wir wodny posiada jakby samodzielne istnienie: ono trwale wciąga w swoją orbitę wszystko znajdujące się w pewnym swoim otoczeniu. Przy tym otwarta walka z tym wichrem jest bezużyteczna: jeśli na spotkanie mu wypuścić inny wicher (odpowiedzieć złem na zło), to spotkawszy się stworzą one jeszcze większą turbulencję. Jedyne co okazuje się być efektywne, to znaleźć samo centrum (miejsce najbardziej wrażliwe) i tknąć to miejsce maleńką szpileczką, w ten sposób otwierając centralne ogniwo. Po tym wicher sam z siebie rozpada się na kilka znacząco mniejszych jeśli chodzi o wielkość, a całkiem mały wicher nie ma dostatecznej ilości sił do tego, żeby podtrzymywać swoją turbulencję i stopniowo gaśnie pod wpływem gęstości wody.
Liczba stron: 216
Sklep prowadzony przez: Glosel spółka z ograniczoną odpowiedzialnością sp.k. Al. Tysiąclecia Państwa Polskiego 6, 15-111 Białystok, NIP: 542-315-11-57, REGON: 200317860, KRS 0000569207 +48 85 674 36 19, sklep@czarymary.pl Copyright © 2004-2024 CzaryMary.pl |